Fabryka biznesu

---

Na blogu Foundation pojawił się świetny tekst na temat pisania nagłówków, a konkretnej mówiąc przeanalizowano w jaki sposób tworzy je zespół z LinkedIn. W taki sposób można pisać nagłówki do postów, maili, na blogu czy do tweetów. A oto kilka sugestii i wniosków jakie wynikają z tego artykułu:

1.Nie zdradzaj wszystkiego w nagłówku

Jeśli powiesz czytelnikowi wszystko, co musi wiedzieć w nagłówku, to dlaczego miałby chcieć kliknąć i dowiedzieć się więcej? Nagłówek powinien wzbudzać zainteresowanie, ale nie mówić wszystkiego, pozostawić pewne niedopowiedzenia, aby czytelnik chciał sprawdzić całą tą historię.

Przykład: "Tesla traci kluczowego członka zarządu." - czy chodzi tutaj o samego Elona Muska? Tego nie wiesz, więc klikasz, aby sprawdzić.

2.Usuń zbędne słowa

Większość ludzi jedynie skanuje wzrokiem tekst, a nie czyta go "od dechy do dechy". Co więcej, nawet ci co czytają z reguły cały tekst, nie przeczytają go, jeśli będzie on przytłaczający. Dlatego pisząc nagłówek, postaraj się zmieścić w 180 znakach.

Przykład: zamiast pisać: "W grudniu stopa bezrobocia spadła z 4,2% do zdrowego poziomu 3,9%." napisz: "Bezrobocie spada, a zatrudnienie stoi w miejscu."

3.Ukrywaj dane

Jeśli czytelnik dowie się wszystkiego z nagłówka, to nie masz co liczyć, ze kliknie w link, aby przeczytać cały artykuł. Zachowaj więc te ważne dane i zdradź je dopiero w treści artykułu.

Przykład: zamiast napisać: "96% marketerów używa Twittera w celach networkingowych." lepiej dać taki nagłówek: "Marketerzy używają Twittera do networkingu, a Ty?"

4.Dodaj znane nazwisko lub markę

Jedną z rzeczy, których zespół LinkedIn News nie lubi pomijać w swoich nagłówkach, to znane nazwy marek. Najczęściej, gdy mówią o dużej firmie, to nazwę tej firmy wstawiają jako pierwsze słowo nagłówka. Metoda nazywa się Permissionless Co-Marketing.

Przykład: "Walmart stawia na żywność."