Phil Knight bał się, że pierwsza oferta publiczna zniszczyłaby unikalną kulturę Nike




W widoczny sposób Phil musiał pokonać pewne przeszkody, aby znaleźć się na szczycie. Wymagało to od niego wiele ciężkiej pracy.

W jaki sposób Nike stała się firmą, którą jest dzisiaj?

Pomimo tego, że nie zawsze wiedział, co znaczy dla niego wygrana, Phil wiedział, że nie chce przegrać.

Brało się to po części ze strachu przed zawiedzeniem swojego ojca, a po części z poglądu, według którego praca powinna być zarówno zabawna i celowa. Ta kombinacja sprawiła, że unikał pasywnego podejścia do życia.

Phil wiedział, że wejście z Nike na giełdę rozwiąże większość finansowych problemów firmy, to jednak pragnienie utrzymania określonej kultury biznesu, sprawiało że się wahał.

W skrócie Phil prowadził swoją firmę zgodnie z mottem „rozwijaj się albo giń”. To oznaczało, że wszystko poza pieniędzmi na skromne pensje, szło na inwestycje, które przekładały się na rozwój.

Ta strategia oznaczała, że Phil często musiał opierać się na pomocy banków, które często odmawiały mu dużych sum, które próbował od nich uzyskać. Na szczęście dla Phila, japońska firma handlowa Nissho pomogła Nike z finansowaniem.

Ostatecznie jednak 25-milionowy proces ze strony rządu sprawił, że Phil zdecydował się umieścić Nike na giełdzie. Bał się nadal, że oferta publiczna sprzedaży akcji pozbawi go kontroli nad unikalną kulturą firmy, przerabiając Nike w kolejną korporacyjną maszynkę do robienia pieniędzy.

Na szczęście, jeden ze współpracowników Phila, wpadł na innowacyjny pomysł, co do struktury udziałów w firmie, co pozwoliło Philowi zagwarantować integralność firmy. Do dzisiejszego dnia firma szczyci się swoją autentycznością, której przypisuje swój międzynarodowy sukces.