Ludzki mózg z natury łatwo się rozprasza, a dzięki telefonom komórkowym, rozprasza się jeszcze łatwiej.
Rozproszenie uwagi często kojarzone jest jako zjawisko negatywne. Trzeba jednak wspomnieć, że jest to całkowicie normalna reakcja naszego organizmu, która wprawdzie przyczyniła się do przetrwania gatunku ludzkiego we wczesnej jego historii. Mózg człowieka pierwotnego koncentrował się na rzeczy najważniejszej, jaką było wypatrywanie zagrożenia i natychmiastowa reakcja. Drapieżnik mógł zaatakować w każdej chwili i trzeba było być gotowym do ucieczki.
Jednak nie tylko to miało wpływ na nasze skłonności do dekoncentracji. Przyczyn tego zjawiska dopatrujemy się także w neurobiologii. Zacznijmy od tego, że skupienie uwagi samo w sobie jest nie lada wyzwaniem dla naszego mózgu.
Są ku temu dwa powody.
Pierwszy z nich mówi o tym, że mózg musi zdecydować na czym się skoncentrować. Jest to skomplikowany proces, obywający się w korze przedczołowej, która dość szybko się męczy. Możemy ją przyrównać to wielkiego mięśnia. Jeśli musi podejmować kolejne już z rzędu decyzje, staje się przeciążona. Konsekwencją tego jest dekoncentracja i problem ze skupieniem uwagi na konkretnej czynności.
Po drugie, trwała koncentracja wymaga wysiłku. Mózg musi odciąć napływanie bodźców wewnętrznych i zewnętrznych. Dodatkowe informacje sensoryczne i procesy myślowe nie mogą przeszkadzać i konkurować o naszą uwagę. Chociaż my nie zdajemy sobie z tego sprawy, utrzymanie wysokiego poziomu koncentracji przez dłuższy okres czasu wymaga nie lada wysiłku od naszego mózgu.
Wróćmy jednak do telefonów komórkowych. Jak się okazuje świetnie sobie one radzą z rozpraszaniem naszego mózgu. Żeby zrozumieć lepiej ten proces, porównajmy je do książek.
Kiedy czytasz książkę, nasz mózg doskonale wie na czym się skupić. Jedynie bodźce zewnętrzne są w stanie rozproszyć jego uwagę, takie jak np. pukanie do drzwi czy połączenie telefoniczne.
Jednak podczas użytkowania telefonu wygląda to nieco inaczej. Reklamy, różne linki oraz wyskakujące okienka pojawiają się na ekranie dokładnie w miejscu, na którym chcemy skupić naszą uwagę, tym samym umiejętnie nas rozpraszając.
Mówiąc wprost, mózg musi pracować na najwyższych obrotach, aby nie dopuścić do dekoncentracji. Niestety jest coraz bardziej wycieńczony, co w konsekwencji prowadzi do całkowitego rozproszenia.
Dlatego zamiast skupić się na czynności, którą mieliśmy wykonać, przesuwamy palcem po ekranie bez większego celu lub sprawdzamy skrzynkę odbiorczą.
Jednak wyciągnijmy z tego lekcje. Mając jakąś lekturę do nadrobienia, skłońmy się bardziej ku jej papierowej wersji lub zakupmy e-booka, gdzie nie będą nas rozpraszać rozmaite reklamy i wyskakujące okienka, jak to jest w przypadku czytania na telefonie komórkowym.