Zmiana za jednym pstryknięciem palcami - czy to możliwe?
Zmiana to z założenia żmudny proces, w który trzeba włożyć wiele wysiłku, a przedtem znaleźć w sobie choćby cień motywacji. Porzucenie tytoniowego lub cukrowego nałogu, zdrowe żywienie, rozpoczęcie aktywności fizycznej – wszystko to kojarzy nam się wyłącznie z poświęceniem, stresem i tylko trochę z sukcesem majaczącym daleko poza mentalnym horyzontem. Jak to, nomen omen, zmienić?
Odnajdź w sobie wewnętrznego jeźdźca z autorami książki „Pstryk! Jak zmieniać, żeby zmienić”
Zmiany należy od czegoś zacząć, a najlepszym sposobem jest poznanie teorii i szybkie wcielenie jej w praktykę. Właśnie dlatego warto sięgnąć po książkę „Pstryk! Jak zmieniać, żeby zmienić”, której autorami są Chip Heath i Dan Heath. To właśnie oni wyjaśniają swoim czytelnikom, w czy dokładnie leży problem niepowodzeń związanych z wykonaniem kroków milowych w dobrą stronę.
Otóż większość z nas liczy na szybkie efekty przy niewielkim wysiłku. Myślimy o błyskawicznych zyskach, najlepiej takich, które nie będą nas nic kosztowały, a nie o długoterminowych korzyściach. Weźmy pod lupę utratę zbędnych kilogramów – ci, którzy podejmują się odchudzania, liczą na to, że w kilka tygodni stracą tkankę tłuszczową, na którą często pracowali przecież całymi latami. Wizja kupowania ubrań o rozmiar mniejszych przysłania cały sens procesu odchudzania.
Jeśli motywacją będzie tylko lepsza figura, z którą równie szybko można się pożegnać, a nie poprawa kondycji, doskonałe samopoczucie psychiczne i fizyczne czy wzorowe wyniki badań, szybko spadniemy z konia. A skoro już o jeździectwie mowa, to autorzy tej książki porównują zmiany do jazdy na słoniu – nerwowe pociąganie za lejce nie doprowadzi nas do celu, za to dzięki wyznaczeniu trasy i motywowaniu zwierzęcia do jej pokonania możemy dotrzeć tam, gdzie chcemy.
Twoja nawigacja, czyli lista krytycznych punktów
Jeździec niejako „sterujący” słoniem to tylko przenośnia, warto jednak wziąć ją sobie do serca, szczególnie fragment o wyznaczeniu trasy. Chip Heath i Dan Heath doskonale zdają sobie sprawę z tego, że łatwiej powiedzieć, ale już trudniej zrobić, dlatego też podkreślają w swojej książce „Pstryk! Jak zmieniać, żeby zmienić” moc listy krytycznych punktów. To sposób, dzięki któremu można dotrzeć do celu, nawet mimo kłód, które z dużym prawdopodobieństwem sami rzucamy sobie pod nogi.
Znów odwołajmy się więc do procesu odchudzania. Twoja waga wskazuje sporą nadwagę, a Ty wyobrażasz sobie, że już w dwa miesiące uzyskasz sylwetkę osoby, która przez ostatni rok niemal nie wychodziła z siłowni? Zdecydowanie nie tędy droga. Rozplanuj zmianę z głową. Wyznacz sobie kolejne cele, na przykład najpierw zadbaj o regularność posiłków, później zrezygnuj ze słodyczy, następnie postaw na aktywność fizyczną.
Katorżnicza dieta w postaci zbyt dużego deficytu kalorycznego i ćwiczeniowej mordęgi sprawi, że już po kilku dniach euforii wylądujesz w najbliższej cukierni, by zaspokoić głód, na który tak ciężko pracowałeś i dojść do wniosku, że podobasz się sobie, tak jak wyglądasz. Tytułowy pstryk to bowiem kolejna przenośnia, dzięki której zmiany pójdą sprawnie i nie odczujesz ich przykrych konsekwencji, ale nadal będą wymagać sporo czasu i pracy.
Weź orzeszki dla słonia, nie zapomnij o nawigacji i ruszaj w drogę!
Zmiana rzeczywiście może przypominać pstryknięcie palcami, oczywiście pod warunkiem, że odpowiednio się do niej przygotujemy. W pierwszej kolejności musimy więc zaopatrzyć się w orzeszki dla słonia, a więc znaleźć w sobie odpowiednią dawkę motywacji i pielęgnować ją w chwilach słabości. Nie musimy od razu mierzyć wysoko – drogę warto zacząć od prostej ścieki, by przygotować się na nierówności terenu.
Aby jednak w ogóle rozpocząć podróż, należy nie zapomnieć o nawigacji, a więc przygotowaniu listy punktów krytycznych, dzięki którym kroki milowe nie będą przygniatać nas swoim olbrzymim rozmiarem. Większość z nas marzy o spektakularnej metamorfozie, tymczasem autorzy książki „Pstryk! Jak zmieniać, żeby zmienić” przekonują, że nie warto porywać się z motyką na słońce. Lepszym pomysłem jest powolne, ale konsekwentne zmierzanie do celu.