Biznesowe hakowanie w dobrym tego słowa znaczeniu
Haker kojarzy nam się zazwyczaj z osobą o niechlubnej sławie. A czy wiesz, że, jako przedsiębiorca, również możesz nim być i na dodatek przyczynić się do wzrostu zainteresowania Twoim produktem, a tym samym do wzrostu swojego zysku? W świat growth hackingu, o którym właśnie mowa, doskonale wprowadzi Cię książka „Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamy” autorstwa Ryana Holidaya, która zrywa z tradycyjnymi praktykami marketingowymi na rzecz nowoczesnego promowania biznesu.
Czym właściwe jest growth hacking?
Jesteś początkującym przedsiębiorcą i nie uśmiecha Ci się topienie kapitału w kosztownych reklamach i działaniach marketingowych? Książka Ryana Holidaya jest zdecydowanie dla Ciebie. Zanim jednak zagłębisz się w jej treść, z pewnością chciałbyś wiedzieć, czym właściwie jest ów growth hacking? Otóż to pojęcie odnosi się do nowoczesnej metody promowania biznesu, która odznacza się niskobudżetowym podejściem i szybkim wzrostem zainteresowania Twoją marką wśród nowych klientów.
Growth hacking odstawia na bok kampanie marketingowe w mediach masowych, pokazując właścicielom firm, jak przy niewielkich nakładach finansowych, ale za to z dużą dozą kreatywności pogonić słupki wskazujące liczbę sprzedaży i ilość nowych klientów w górę. Haczyk tkwi jednak nie tylko w tym, by notować ciągły wzrost, ale w tym, by robić to nie tylko dzięki zyskiwaniu rozgłosu, ale przede wszystkim dzięki ulepszaniu produktu.
Growth hacking w praktyce
Growth hacking mimo tego, że jest to temat niezwykle rozbudowany, można spróbować zamknąć w czterech głównych krokach. Pierwszym z nich jest sprawdzenie, czego potencjalni konsumenci oczekują od rynku, a przede wszystkim od Twojego produktu. Drugi etap to stworzenie oferty dostosowanej do właściwej grupy docelowej. Jeżeli coś jest dla wszystkich, to tak naprawdę nie jest dla nikogo – Ryan Holiday podkreśla więc, że każdy przedsiębiorca powinien ukierunkować się na konkretny rodzaj konsumentów, starając się sprostać ich oczekiwaniom, a tym samym tworząc rzeszę lojalnych klientów.
Trzeci krok do hackowania wzrostu to potęga Internetu, której nie sposób nie wykorzystać na własny użytek. A możliwości jest mnóstwo – od mediów społecznościowych, przez grupy tematyczne i fora, aż do portali branżowych. Właściciel firmy musi jednak podobnie wykazać się kreatywnością i odpowiednio zmotywować swoją grupę docelową. Informacje o tym, jak dokładnie to zrobić, również można znaleźć w książce Ryana Holidaya.
Ostatni krok to ciągłe ulepszanie produktów, a tym samym utrzymywanie stałych klientów. Nawet najsmaczniejsze chipsy na świecie mogą być jeszcze lepsze – wszystko jest kwestią proporcji, temperatury smażenia, odpowiednio dobranych składników. Nie inaczej jest w biznesie – przedsiębiorca nie może bać się zmieniać swojej oferty na lepszy wariant.
Growth hacking to prawdziwy fenomen w świecie marketingu, który jest opłacalny zarówno ze względów finansowych, jak i z tytułu osiąganych efektów. Z jego potencjału skorzystało wielu ludzi biznesu na całym świecie. Co ciekawe, sam Ryan Holiday wykorzystał metodę growth hackingu do promowania swojej książki „Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamy”. Wskazówki zawarte w niniejszej pozycji czytelniczej nie są więc suchą teorią, ale sprawdzoną na własnej skórze.