Ponad podziałami? Niekoniecznie
Wyobraźmy dobie idylliczną rzeczywistość, w której nie do po myślenia są podziały społeczeństwa, wynikające z tak prozaicznych przyczyn, jak status społeczny, pochodzenie, orientacja seksualna czy religia. O tym, jakie są realia, wiemy wszyscy. Jednakże czy zdajemy sobie sprawę z tego, że w niektórych zakątkach świata istnieją społeczeństwa, które mają niepokojące podobieństwa do systemów kastowych dominujących w Indiach. Poznajcie Stany Zjednoczone z zupełnie innej strony.
Prawdziwa przyczyna podziałów społeczeństwa
Tematykę kast można zgłębić dzięki książce „Caste: The Origins of Our Discontents” autorstwa Isabel Wilkerson. Kiedy wśród nas dochodzi do podziałów, a niektórzy wychodzą z założenia, że ludzie dzielą się na lepszych i gorszych, często upatrujemy powodów takiego zachowania w różnych czynnikach: zacofaniu społecznym, kompleksach, rozbuchanym ego. Tymczasem największym „sprzymierzeńcem” tego smutnego stanu rzeczy jest… czas.
Im problemy strukturalne trwają dłużej, tym ciężej się ich pozbyć. Widoczne jest to między innymi w Stanach Zjednoczonych, które mają przecież ponad trzysta lat. Te pęknięcia z czasem, zamiast się zacierać, stają się coraz bardziej widoczne. Nie oznacza to jednak, że wcześniej wspomniane czynniki nie mają tu znaczenia. Wręcz przeciwnie – podział społeczeństwa wynika właśnie między innymi z drastycznej różnicy w dochodach, wrogości wobec określonych grup społecznych, a nawet pandemii.
Rasizm, czyli wciąż aktualny problem
Nie da się ukryć, że jednym z największych problemów związanych z tematyką podziałów strukturalnych, jest rasizm. Aby jednak zrozumieć jego istotę, w pierwszej kolejności należy nauczyć się rozróżniać klasy od kast. Dla wielu z nas to synonimy, tymczasem klasa jest czymś, co dany człowiek może zmienić, na przykład poprzez zawarcie związku małżeńskiego czy zgromadzenie majątku.
Jeżeli natomiast chodzi o kastę, ogólnie rzecz biorąc, istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że uda się z niej wydostać. Co prawda, system kastowy jest czymś innym niż rasizm, ale te dwa pojęcia łączy kilka cech. Należy podkreślić, że „rasa” jest wynalazkiem stosunkowo nowym. W Stanach Zjednoczonych system kastowy został zbudowany w oparciu o rasową nad- i podrzędność.
Co więcej, jak mówi autorka książki „Caste: The Origins of Our Discontents”, pojęcie rasy mogło być stosowane do klasyfikowania ludzi w oparciu o grupę przypadkowych cech, takich jak wzrost, kolor włosów czy oczu. Niemniej w USA ostatecznym czynnikiem, który decydował o przynależności do danej rasy, był właśnie kolor skóry. Takim oto sposobem Europejczycy zyskali miano „białych”, Afrykańczycy „czarnych”, a inni ludzie zostali wrzuceni do worków opisanych jako „czerwoni”, „brązowi” czy „żółci”.
I właśnie w ten sposób identyfikowano ludzi. Jeszcze bardziej przerażający jest fakt, że nadal się to robi, a młodsze pokolenia o małego osłuchują się z cechami przypisanymi danemu kolorowi skóry, które nijak mają się do rzeczywistości. To właśnie na podstawie jednej z rzeczy, na którą nie mamy absolutnie żadnego wpływu i która w żaden sposób nie powinna nas determinować, tworzono grupy kastowe.
Bądź tolerancyjny dla przyszłych pokoleń!
Rosnąca świadomość i tolerancja mogłyby nawet dać nadzieję na to, że to się zmieni. Niestety, w wielu z nas dzielenie ludzi na gorszych lepszych pod kątem niezależnych od nich czynników, jest naprawdę głęboko zakorzenione. Co gorsza, w takiej samej otoczce wychowujemy nasze dzieci. Już maluchy są w stanie zaobserwować, że ich rodzice zachowują się inaczej w stosunku do sąsiadów z naprzeciwka i inaczej w stosunku do rodziny, która mieszka w domu po prawej.
A z racji tego, że kilkuletnie umysły są chłonne jak gąbka, najmłodsi szybko zaczną powielać zachowanie starszych domowników, przekładając podział panujący wśród dorosłych na zabawę z rówieśnikami zza płotu. Zasady rodziców nie muszą być koniecznie wykładane słownie – dzięki gestom są przekazywane samoistnie.
Książka „Caste: The Origins of Our Discontents” Isabel Wilkerson to prawdziwa kopalnia wiedzy o podziałach społecznych i kastach, których przykładem są właśnie Stany Zjednoczone. Autorka zgłębia tę tematykę, jednocześnie pokazując, jak przełamać te bezsensowne bariery, jak wzmocnić filary tolerancji i zburzyć te dotyczące podziałów. To lektura, po którą powinien sięgnąć absolutnie każdy.