Od zera do miliardera
Któż nie śnił o sforsowaniu takiej drogi? Dobrze byłoby zrobić to jednym pstryknięciem, jak w bajkach, książkach, czy filmach, ale w życiu to nie jest takie proste. Definiowanie pojęcia nędzy zależy od wielu czynników, w tym od świadomości człowieka, który w nędzy jest lub w nią popadł. W każdym bądź razie nie jest to na pewno przyjemny stan i odejmując ludzi, którzy inspirowani czynnikami ideologicznymi, z własnego wyboru chcą żyć w nędzy, pojęcie to i objęty nim stan nie rokują najlepiej dla pozostałych ludzi.
Nędza to więzienie, stan upadku, odrzucenie społeczne, niemożność wyrwania się i stygmatyzacja. Dlatego nikt nie chce popaść w nędzę, a jak już to się stanie, chciałby jak najszybciej z tego dołka uciec. Niewielu szczęściarzom to się udaje.
Dzięki książce Tadeusza Witkowicza „Od nędzy do pieniędzy” mamy szansę poznać kogoś, kto tego dokonał. Na dodatek ciekawego człowieka o polskich korzeniach, o otwartym umyśle i wielkich zdolnościach. Jako pierwszy Polak wszedł dwukrotnie na amerykańską giełdę papierów wartościowych NASDAQ. Zakładał i sprzedawał firmy, dzięki czemu zdobył ogromny majątek. Był przedsiębiorcą, jest wykładowcą na uczelni ASBIRO, by służyć radą i doświadczeniem młodym ludziom wchodzącym w świat biznesu
Rodzina to podstawa
Zacznijmy od dziadka Antoniego (ze strony ojca). Tadeusz Witkowicz zapamiętał go jako bardzo mądrego człowieka, który zaszczepił mu ciekawość świata oraz zapoznał z fenomenem Ameryki. Ojciec autora, Stanisław, pracował na gospodarstwie, by utrzymać rodzinę. Na pewno lekko nie było, bo Tad Witkowicz wspomina, ze wraz z młodszym bratem Zdzisławem, w dzieciństwie najbardziej lubili pobyty w szpitalu, gdyż mogli wreszcie się najeść i przebywać w godziwych warunkach, nazwijmy to higienicznych. Matka, Adela, była mądrą i odważną kobietą. Nie zawahała się przed trudnymi decyzjami, ani podjęciem ryzyka. Gdy zapadła decyzja o emigracji, wspólnie pokonali trudności ze zdobyciem paszportów, w krótkim czasie sprzedali gospodarstwo i opuścili kraj. Udali się do Kanady, gdzie już mieszkała siostra matki, Bronisława.
W takiej to rodzinie 9 grudnia 1949 roku w miejscowości Kodeń urodził się przyszły biznesman. W dzieciństwie czas mu wypełniała praca na gospodarstwie i walka o zdobycie edukacji. Rozumiała to matka, która wybrała dla syna liceum ogólnokształcące w Terespolu. Syn rozważał seminarium duchowne, ale targały nim wątpliwości i one doprowadziły go do rezygnacji z tego pomysłu. I tu szacunek dla ojca autora książki „Od nędzy do pieniędzy” - pozwolił on trzynastoletniemu chłopcu samemu wybierać i decydować. Wolność wyboru, niezależność, samodzielność w podejmowaniu decyzji oraz ponoszenie konsekwencji stały się głównymi wyznacznikami życiowej drogi Tada Witkowicza.
Początki pobytu w Kanadzie były trudne. Jednak determinacja rodziców i upór samego Tadeusza pozwalały na przetrwanie oraz zdobywanie coraz lepszej pracy (Tadeusz zaczął pracować w Wydziale Robót Publicznych) oraz poprawę egzystencji. Przyszły przedsiębiorca pracował i rozpoczął studia – studiował fizykę w Toronto. Założył rodzinę; ożenił się z Elżbietą, dziewczyną o polskich korzeniach, doczekał się dzieci. Z rodziną przeprowadził się z Kanady do Stanów Zjednoczonych.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni
Pierwszym „dzieckiem” Tada Witkiewicza była firma Artel Communication produkująca nadajniki i odbiorniki światłowodowe. Po trzech latach, jako pierwszy Polak, wprowadził firmę na giełdę papierów wartościowych NASDAQ. Jednak w założonej przez siebie firmie przestał być prezesem i nastąpiło trudne rozstanie. Witkowicz analizował popełnione błędy i wyciągał z nich wnioski, bo, błędy popełnia każdy, rzecz w tym, aby nie popełniać ich po raz drugi.
Wkrótce założył kolejną firmę Cross Communikation produkującą routery i po pięciu latach po raz drugi wprowadził firmę na giełdę. Wkrótce ją sprzedał i pieniądze przestały już być problemem. Kolejny ważny krok to uporządkowanie swojej drogi biznesmena na emigracji i powrót do Polski, gdzie założył kolejną firmę Adlex zajmującą się oprogramowaniem. Po sześciu latach również ją sprzedał. Obecnie wykłada na uczelni ASBIRO, która jest skierowana do przyszłych przedsiębiorców. Wykładają na niej wyłącznie doświadczeni przedsiębiorcy.
Założył też fundusz Otago Captel, którego zadaniem jest wspieranie przyszłych przedsiębiorców, dzielenie się doświadczeniem i doradzaniem. Przeżył porażki i odnosił sukcesy, zdobył ogromne doświadczenie. Twierdzi, że sukces to zwycięstwo, pokonanie samego siebie i przeszkód oraz podejmowanie z podniesionym czołem kolejnych wyzwań.
Mówiąc w podcaście o swoim wykształceniu zaznaczył, że studiował 7 lat i ma dyplomy magisterskie: z fizyki i z inżynierii, ale nigdy nie korzystał z wiedzy, którą tam zdobył. Co jednak zawdzięcza studiowaniu? Krytyczne myślenie, które jest jego stałym, wiernym druhem. Sukces definiuje jako zwycięstwo: pokonanie samego siebie i przeszkód na drodze do celu, przy czym pojęcie zwycięstwo odnosi do wielu sfer życia. Ma też swoją definicję szczęścia: nie cierpieć, być zdrowym psychicznie i fizycznie, być wolnym, móc spojrzeć w lustro i zobaczyć tam człowieka, którego się lubi. Swoją zgodę na świat wyraża w słowach, ciesz się z tego, co masz. Amerykanin polskiego pochodzenia, który spełnił amerykański sen i przeszedł drogę od nędzy do pieniędzy nie chełpi się majątkiem wartym ponad miliard dolarów. Odniósł zwycięstwo w biznesie, odnalazł swoje miejsce w życiu, pokonał ciemną stronę swojej osobowości, wyszedł z cienia i znalazł szczęście płynące z pogodzenia się z życiem i z akceptacji samego siebie.