Na czym polega strategia błękitnego oceanu?
Prowadzisz biznes i ścigasz się ze swoją konkurencją? Wcale nie musisz tego robić. Musisz przyznać, że branżowy wyścig szczurów jest nie tylko męczący i stresujący, ale również przynosi niewielkie efekty. Zamiast bezproduktywnego maratonu, możesz chwycić za ster i zmienić kurs swojej firmy, zamieniając czerwony ocean na błękitne wody. Zrobisz to z autorami książki pod tytułem: „Strategia błękitnego oceanu: Jak stworzyć niekwestionowaną przestrzeń rynkową i sprawić, by konkurencja stała się nieistotna”.
Wypłyń na morza błękitnego oceanu
Mówi się, że to właśnie konkurencja warunkuje rynek. Tymczasem autorzy książki: „Strategia błękitnego oceanu: Jak stworzyć niekwestionowaną przestrzeń rynkową i sprawić, by konkurencja stała się nieistotna” przekonują, że zmagania z potencjalnymi rywalami, których podejmują się typowe organizacje, wcale nie jest drogą do zyskania własnej przestrzeni na rynku.
W. Chan Kim oraz Renée Mauborgne pokazują podstawy zmiany strategii czerwonego oceanu na jego błękitną wersję. Na czym dokładnie polega ten biznesowy zabieg? Przede wszystkim na przejściu z rynku, który jest przesiąknięty ostrą konkurencją na rynek, który daje wiele różnorodnych możliwości. Strategia błękitnego oceanu bazuje w głównej mierze na stworzeniu popytu, innowacyjnego produktu bądź zupełnie niestereotypowej usługi, która nie tyle „wykosi” konkurencję, ile sprawi, że jej rozwiązania staną się po prostu przestarzałe.
Jak stworzyć swój własny rynek?
Aby stworzyć swój własny rynek, należy spojrzeć na niego oczami klienta. Aby było to skuteczne, autorzy niniejszej pozycji czytelniczej polecają stworzenie mapy użyteczności, która polega na spojrzeniu na sześć etapów cyklu doświadczeń nabywcy. Zalicza się do nich zakup, dostawę, użytkowanie, uzupełnienia, konserwację i utylizację. Nie można zapomnieć również o sześciu dźwigniach użyteczności – produktywności klienta, prostocie, wygodzie, zmniejszeniu ryzyka, frajdzie i wizerunkowi oraz przyjazności dla środowiska.
Dzięki wspomnianej mapie użyteczności biznesmen będzie mógł poznać oczekiwania konsumentów oraz spojrzeć na ich problem z realnego punktu widzenia. Właśnie w ten sposób można szybciej zauważyć zarówno oczekiwania, jak i problemy, z którymi klienci spotykają się na co dzień względem danego produktu czy też usługi. Jak widać, w strategii błękitnego oceanu niezwykle istotną rolę odgrywa czynnik ludzki. Nie można jednak zapomnieć o tym, że zalicza się do niego również podejście przedsiębiorcy do swojego zespołu.
Te z kolei powinno bazować przede wszystkim na człowieczeństwie. Jak podkreślają autorzy poradnika, to właśnie tutaj kryje się poczucie bezpieczeństwa pracowników. Pod tym pojęciem kryją się właściwie trzy kroki, które sprawiają, że strategia biznesowa obierze kurs właśnie na błękitny ocean. Pierwszy krok to atomizacja, czyli rozbicie przytłaczających zadań na wykonalne części.
Następnie trzeba zabrać się za odkrywanie z pierwszej ręki. Kolejny krok to sprawiedliwe działanie, które bazuje na zaangażowaniu, wyjaśnieniu i sprecyzowaniu oczekiwań pracodawcy względem swojego zespołu. Dzięki metodzie małych kroków zmiana biznesowych wód z agresywnie czerwonych na błękitny synonim sukcesu nie będzie przebiegać drastycznie i pod przymusem, za to w pełnej harmonii i ze zrozumieniem sensu poszczególnych procesów.
Czy warto zamienić czerwoną agresję na błękitny spokój?
Jak widać, biznesowy rozlew krwi do niczego nie prowadzi, a już na pewno nie jest skuteczną drogą do pozbycia się konkurencji. Większość firm działa na czerwonych oceanach. Okazuje się, że wybicie się z tego schematu sprawia, iż odważny biznesmen już wyprzedza swoją konkurencję. Jednocześnie otwiera przed sobą zupełnie nowe, ale jeszcze niewykorzystane możliwości rynkowe, które są absolutną gwarancją sukcesu.
A wystarczy wypłynąć na wody błękitnego oceanu i zostawić konkurencję daleko w tyle. W. Chan Kim oraz Renée Mauborgne udowadniają w swojej książce „Strategia błękitnego oceanu: Jak stworzyć niekwestionowaną przestrzeń rynkową i sprawić, by konkurencja stała się nieistotna”, że, wbrew pozorom, nie jest to takie trudne. Podstawą modyfikacji jest przede wszystkim zmiana spojrzenia na rynek, ale również godny zaufania zespół, który będzie elastyczny, kreatywny, doświadczony i chętny do zmian. Żaden przedsiębiorca nie może jednak zapomnieć, że podstawą zmiany strategii jest on sam.